No to łapka, poznajmy się, jestem Leo.
Mojego drugiego koteczka przygarnęłam we wrześniu,
pomieszkiwał u znajomych na stryszku.
W drodze do nowego domu zahaczyliśmy o weterynarza,
na szczęście :(
Biedak miał wszystkie plagi jakie mogą paść na koteczka .
Lucjan nowego kolegę poznał po tygodniu i był to dla mnie sądny dzień.
Kocur nie tolerował Leo, prychaniom,atakom nie było końca.
Dzisiaj śpią razem, a Lucjan potrafi wylizać futerko Lea od uszek do ogonka :)
Leo jest ślicznym rudaskiem z piwnymi ślepkami
i nie potrafi miauczeć, jego miauczenie przypomina rechot żabki:)))
Wszędzie go pełno :) a zwłaszcza upodobał sobie moją pracownię :)
Często muszę szukać nici, tasiemek, uwielbia leżeć na desce do prasowania
a tu kocie w akcji :)
i kotki razem na desce do prasowania, pilnują ptaszka :)))))))))))))))
kanarka
a tu w legowisku Lusi
Dobranoc ;))
Wiedziałam że to chwile i w końcu się zaakceptują ba nawet polubią :)
OdpowiedzUsuńGosiu troszeczkę to trwało i nie było mi do śmiechu :))
Usuńa teraz jest odwrotnie rude w zabawie daje popalić Luckowi :))
miłego dnia :))
Elus no boski ten rudasek, popatrz jaka inteligencja kocia że wstążeczki dopasować musi, ależ słodko wyglądają, no teraz to nudzić na pewno się nie będziesz;)))))
OdpowiedzUsuńwesoło mam już od września,
Usuńa nabiegam, nabiegam się za tą rudą szarańczą,
czasami kończę wypchnięciem kocia z pracowni
Buziaki :))
Śliczne kociaki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa dziękuję :))
UsuńPozdrawiam :)
Ależ słodkie :-) I jakie mają szczęście, ze są u Ciebie, tylko, czy doceniają? :-)))
OdpowiedzUsuńOba kotki są urocze, ale rudasek jest cudny :))) To chyba przez skłonność do dachowców ;)
OdpowiedzUsuń